Iaaan, znajdziesz mi awka? ;-;

Ian taki nieśmiały xD

Postawiłem uszy, po czym odsunąłem nieco ogon, odsłaniając turkusowe oczy. Trza się przypatrzeć temu gadającemu drzewu.
- Spoko... - pisnąłem po dłuższej chwili ciszy.

Podniosła się. Zobaczyła granatową kulkę. Podeszła i powąchała go. Tknęła go łapą.
- Ej sorki, że wpadłam na Ciebie - powiedziała. - Nie widziałam Cię.

Imię: Dessel Keith (czyt. disel kif ;-;)
Ksywka: Des, Key.
Płeć: Basior.
Wiek: Pół roku.
Charakter: Indywidualista, przywódca, pionier, pomysłowy, ciekawy świata, silne ego, nadaktywność, słomiany zapał, poczucie inności, popada w skrajności.
Ulubione zajęcia: Siedzenie w absolutnej ciszy, bieganie, gadanie z innymi, zabawy.
Inne:

Uderzyło we mnie coś o konsystencji puszystego drzewa, wywaliłem się przeto. Nie patrząc nawet, co we mnie uderzyło, pisnąłem i zrobiłem pancernika, a mianowicie zwinąłem się w granatowy kłębek.

Usłyszała czyjeś kroki. Zaczęła węszyć. Idąc z nosem w górze nie zauważyła innego szczeniaka. Wpadła na niego, chyba go przewracając.
- Ups - jęknęła.

Wszedłem, drepcząc przed siebie.

Weszła. Westchnęła i rozejrzała się. Ładnie tu było.

Legowisko.